Czy można uratować kogoś kto tego nie chce? Jest Ci bliski, bardzo bliski a tracisz go przez kolegów, którzy mają na niego hipnotyzujący wpływ. Przez nich z każdym kolejnym miesiącem staje się inny, gorszy a wszystko co było w nim wyjątkowe i najlepsze ulega autodestrukcji i zanika. Był wyjątkowy, delikatny, niewinny i wrażliwy a oni to wszystko w nim niszczą powodując, że on sam na to pozwala bez zastanowienia. Z czasem zepsują go na tyle, że nie będzie w nim nic co mogłoby go wyróżniać z tłumu tych wszystkich beznadziejnych mężczyzn, płytkich, chamskich i bez wrażliwości czy uczuć. Dlaczego widzą to wszyscy tylko nie on? Czemu nie potrafi się sprzeciwić? Dlaczego nieustannie walczy o ich uznanie, aprobatę i koleżeństwo, które z czasem i tak się skończy?

Rodzina i społeczeństwo

Takie znajomości nie trwają na lata. To są koledzy od imprez, alkoholu, rozrabiania, głupot i w pewnym sensie patologii. Oni ciągną go na dno a Ty nie masz szans aby go z tego wydostać. Każda taka próba kończy się przegraną. On nie widzi, że chcesz dla niego dobrze a Twoją troskę odbiera jako atak. Koledzy natomiast aby nie stracić marionetki manipulują nim i to z Ciebie robią tą złą osobę. Pod ich wpływem zaniedbuje wszystko, rozpija się, niszczy sobie życie, traci bliskich. Całe jego życie kręci się wokół spotkań z nimi. Przykro się na to patrzy bo wartościowy facet, który mógłby mieć fajne życie u boku kobiety kochającej go ponad wszystko woli kumpli, alkohol i rozrywkę. Trzyma się z młodszymi zatrzymując czas w miejscu a wszystko dlatego, że boi się dorosnąć.

 

Kumple nie są najważniejsi szczególnie ci, którzy rujnują komuś życie tylko czemu ten, który powinien tego nie widzi? Każdy z nas powinien mieć przyjaciół czy chociaż dobrych znajomych z którymi można wyjść, spotkać się, pogadać i pośmiać, oderwać od rzeczywistości i jakoś rozerwać. Jednak należy wybierać zdrowe relacje a nie takie, które wszystko niszczą. Znajomi, którzy odbierają nam to co w nas było najcenniejsze i najlepsze, te wartości, które potrafiły poruszyć serce, sprawić, że ktoś nas pokocha nie są dobrzy i od takich osób należy uciekać. Czy dla niego kiedyś to się zmieni? Czy zrozumie ile czasu i szans stracił przez głupotę i zaślepienie? Czy może spotkasz go za kilka lat a on będzie nadal w tym samym punkcie co teraz? Czy wtedy też będzie pękać Ci serce na jego widok skoro mogliście być ze sobą szczęśliwi? Myślę, że zaboli to tak samo mocno jak boli teraz ta bezradność mimo wielkiego uczucia jakim go darzysz.