Celem opiekunów i rodziców powinno być ukształtowanie takich postaw społecznych u dzieci, aby były one akceptowane oraz pozwoliły na harmonijny rozwój. Socjalizacja zaczyna się właściwie od momentu urodzenia, ale najwięcej problemów w tej kwestii pojawia się, gdy dziecko zaczyna uczęszczać do publicznych placówek. Demoralizacja w szkole to wbrew niektórym opiniom bardzo powszechne zjawisko.

 
Maluch przekraczający próg przedszkola w zetknięciu z grupą może doświadczyć pierwszych nieprawidłowych wzorców zachowań. Jeśli środowisko rodzinne dobrze funkcjonuje a nauczyciele w przedszkolu są uważni i konsekwentni, wszelkie nieprawidłowości mogą być korygowane. Często jednak dzieci z domów dysfunkcyjnych lub dzieci rodziców o niskiej świadomości (lub statusie) prezentują negatywne wzorce. Wówczas nauczyciel nie jest w stanie zapanować nad takim dzieckiem.

 
Nieuspołeczniony maluch w szkole to wyzwanie dla nauczycieli i zmora dla rówieśników. Demoralizacja dzieci w wieku wczesnoszkolnym ma charakterystyczne symptomy. Taki uczeń używa słów powszechnie uważanych za obraźliwe, złości się, nie potrafi zapanować nad emocjami, nie skupia uwagi. Jest też w pewien sposób cwany i chytry, ponieważ potrafi manipulować innymi, często gra rolę ofiary, przerzucając winę na inne dzieci.
Postawa ucznia, który nieprawidłowo się zachowuje rzutuje na pozostałych. Demoralizacja dzieci, które doświadczają obcowania z takim uczniem może być fatalna w skutkach. Podatne są na nią dzieci o niskim poczuciu własnej wartości, niepewne, ale także te o wesołym, ekstrawertycznym usposobieniu.

 
Demoralizacja a wpływ rówieśników są nierozerwalną częścią każdego systemu szkolne go, zwłaszcza szkół publicznych. Faktem jest, że nie da się całkowicie wyeliminować tego zjawiska, ale rolą wychowawców i szkolnych pedagogów jest przede wszystkim ograniczanie demoralizacji i zapobieganie rozprzestrzenianiu się nieprawidłowości. Zdarza się, że nauczyciele traktują problem demoralizacji jak syzyfową pracę, po wielu latach spędzonych w szkole nie mają sił ani energii, aby z nią walczyć.
Aby zapobiegać demoralizacji, szkoły mogą angażować uczniów w zajęcia sport owe, działalność charytatywną oraz wdrażanie projektów obliczonych na współpracę między uczniami, nie rywalizację. Demoralizacja dzieci następuje rzadziej, kiedy rodzice rozumieją zagrożenia, nie bagatelizują ich, a także są nastawieni na dialog z wychowawcą lub pedagogiem. Niestety, prawda jest taka, że wielu rodziców macha ręką na złe zachowanie lub racjonalizuje je. Nauczyciele z kolei nie są często w stanie naprostować zaniedbań i nie chcą angażować się w konflikty z rodzicami.

 
Jeśli zastanawiamy się, jak demoralizacja a wpływ rówieśników łączą się ściśle ze sobą powinniśmy mieć na uwadze, że co roku z publicznych placówek rezygnuje mnóstwo rodziców. Szukają dla swoich dzieci alternatyw oraz bardziej przyjaznego środowiska rówieśniczego. Prywatne placówki, o ile nie są maszynką do robienia pieniędzy dla dyrektorów zazwyczaj są lepsze, zwłaszcza jeśli chodzi o kształtowanie postaw. Małe grupy uczniów, wyższy status materialny i wykształcenie rodziców sprawiają, że klasa w prywatnej szkole jest stosunkowo mniej narażona na zjawisko demoralizacji przez pojedyncze dziecko. Demoralizacja w szkole prywatnej również może zaistnieć, ale jest to o wiele mniej spotykane niż demoralizacja dzieci w państwowych molochach.

 
Reforma edukacji oraz uświadamianie rodziców to kluczowe elementy w zapobieganiu demoralizacji. Ważne jest także szybkie reagowanie oraz umiejętne kierowanie uczniem zagrożonym demoralizacją czy też zdemoralizowanym. Działania nastawione na pomoc rodzinie, czy rozmowy z ogółem klasy mogą sprawić, że negatywne wzorce nie będą powielane, lecz korygowane.
Zagadnienie, jakim jest demoralizacja a wpływ rówieśników to temat rzeka. Obecnie jesteśmy świadkami tego zjawiska, kiedy to dowiadujemy się z mediów o kolejnych skandalicznych zachowaniach z udziałem nieletnich. Dopóki jednak będziemy udawać, że nie ma problemu, dopóty takie sytuacje będą wypływały na powierzchnię i psuły wizerunek szkoły publicznej.