Jest tak jak myślałaś, przeczuwałaś. Minął jakiś czas a on znów odezwał się do Ciebie bo pokłócił się ze swoją dziewczyną. Pewnie myślał, że to Ty pierwsza za jakiś czas napiszesz tak jak zawsze. Ale Ty tym razem walcząc ze sobą powstrzymałaś się mimo, że wiele razy chciałaś się odezwać do niego chociażby przez głupie co słychać. Oczywiście sytuacja nie może być jasna i prosta. Musisz paść ofiarą kolejnego spisku, knucia. Pod głupim pretekstem odzywa się do Ciebie jeden z jego kolegów prosząc o przysługę. Domyślasz się, że jest to celowe zagranie więc odmawiasz, wymyślasz powód żeby tylko się z nimi nie spotkać bo wiadomo, że jest to ustawka. Oni jednak nie rezygnują i tylko kolejnego dnia utwierdzają Cię w tym, że to on chciał się spotkać.

 

Raz się nie udało więc próbują kolejny. Dlatego też następnego dnia kolega ten ponownie dzwoni do Ciebie z prośbą. Świadoma sytuacji zgadzasz się jednak na swoich warunkach i co? Wtedy odzywa się do Ciebie on. Musiało mu zależeć inaczej sam pierwszy by nie napisał do Ciebie. Pojechałaś obiecując sobie, że podejdziesz do spotkania na luzie, że nie będziesz niczego oczekiwać, na nic się nastawiać, niczego sobie wyobrażać, że dasz radę spotkać się i nic nie poczuć na nowo. Spotkanie przebiega spokojnie w luźnych koleżeńskich relacjach. Obstawiasz, że na tym jednym spotkaniu się skończy jednak dzieje się inaczej. Nie musisz długo czekać aby pojawiła się propozycja wyjścia na piwo mimo, że chłopcy będą bawić się w majsterkowanie. Z jakiegoś powodu chce abyś z nimi była.

 

Po co? Jeszcze nie wiesz ale to pewnie chwilowy stan, który zaraz przekształci się znów w długie milczenie i brak odzewu. Weekend i znów wiadomość o wyjście podobnie jest kolejnego dnia. Jednak między jednym a drugim spotkaniem oczywiście nie sam na sam nie macie kontaktu. On nie pisze, nie dzwoni, już nie proponuje nic a Ty wiadomo nie możesz napisać, nie możesz znów dać się wciągnąć i potwierdzić tego, że będziesz za nim biegać jak wcześniej. Mimo, że bardzo chcesz się odezwać – milczysz. Wszedł do Twojej głowy i zajmuje praktycznie wszystkie myśli nie tylko w dzień ale nawet w nocy. Miałaś nad tym panować a znów zaczynasz się wkręcać. I co dalej? Jaki masz plan? Przecież to nie jest materiał na stałego partnera wiesz o tym doskonale. Czy dobre dla Ciebie jest takie spotykanie się przeplatane milczeniem?